Liga Salezjańska w Gdańsku

o. Perwersjusz · Gość

Benek XVI podczas wizytacji spedofilałej Ameryki zapowiedzial że zaczyzna czyścić tę swoją Stajnię Augiasza z dewiantów seksualych.
Czy salezjanow też?
--------------------
Diecezja w Oakland (Kalifornia) w roku 2005 uniknęła odpowiedzialności karnej, wypłacając małoletnim ofiarom molestowania seksualnego ponad 56 mln dolarów. Ale najbardziej winni salezjanie wywinęli się Temidzie.
Polubowne załatwienie sprawy nie dotyczyło 11 oskarżonych zakonów działających na jej terenie, lecz niepodlegających biskupowi.
Najbezczelniejsi i najbardziej agresywni byli salezjanie z zachodniej prowincji - z siedzibą w San Francisco. Nie chcieli słyszeć o żadnej ekspiacji i postanowili walczyć z zarzutami w sądzie. Nie dlatego, że negowali przestępstwa: twierdzili po prostu, że „nie zauważyli", iż bracia z ich zakonu molestują seksualnie dzieci. Wykorzystali w ten sposób stanowe prawo, które do stwierdzenia winy wymaga udowodnienia, że zwierzchnicy wiedzieli o przestępstwach, ale nic nie uczynili, aby im zapobiec. Jak stwierdzili adwokaci pokrzywdzonych, „zakon nie objawił najmniejszego poczucia odpowiedzialności za przestępstwa swych członków". Nie były one odosobnione: sprawcami ponad 60 proc. aktów pedofilii w diecezji Oakland byli właśnie salezjanie, którzy mają największą styczność z dziećmi i młodzieżą. „Wykorzystywaliśmy tylko reguły prawa" - mówią liderzy prowincji.
Ksiądz salezjanin Stephen Whelan onanizował się przed uczniem katolickiej szkoły, w której był pedagogiem, i parokrotnie próbował go zgwałcić. Kiedy jakiś czas potem młody człowiek oddal sprawę do sądu, Whelan oświadczył, że wszystko zostało zmyślone. Podczas procesu ks. Whelan był wciąż aktywnym duchownym, odprawiał msze, udzielał się w klubie chłopców i dziewcząt, a także pisywał porady „Zapytajcie Ojca". Dopiero gdy ofierze przyznano 600 tyś. dol. odszkodowania, Whelana usunięto.

Ks. Richard Presenti pracował w szpitalu przy obozie dla chłopców. Leżących tam pacjentów zmuszał do oralnej kopulacjii, onanizował się w ich obecności. Z procesu nic nie wyszło. Sędzia uznał, że nie udowodniono, iż zwierzchnicy wiedzieli o pedofilii Prescentiego. Podczas zeznań przyznał się on do molestowania chłopców. Rok później przeniesiono go i awansowano: został dyrektorem katolickiej szkoły. Na pytanie, dlaczego nie poinformowano szkoły o skłonnościach ks. Presentiego, zwierzchnik z biura prowincjała odpowiedział: „Nie byłem pewien, czy to przestępstwo".

Policja aresztowała brata Sala Billante z San Francisco. Zarzuty: masturbacja, kopulacja oralna, sodomia. Ofiary: chłopcy poniżej 14 roku życia. Duchowny nie poniósł żadnej kary, bo Sąd Najwyższy USA uznał, że czyny objęte są przedawnieniem. Billante przyznał się do molestowania 15 chłopców. Policja twierdzi, że ofiar było ponad 30. Wcześniej brat Billante skazany został za podobne przestępstwa na 8 lat, a wyszedł po czterech.

Księdza salezjanina Bernarda Dabbene'a, dyrektora zakonnego liceum, aresztowano w samochodzie. Siedział z małoletnim, obaj mieli spuszczone spodnie. Prokurator zrezygnował z oskarżenia o przestępstwo, choć Dabbene przyznał się do wykroczenia - molestowania. Uniknął kary pod warunkiem, że podda się leczeniu. Kiedy poszkodowany zażądał przeprosin, Dabbene oświadczył: „Nie pamiętam, żebym ci wyrządził jakąś krzywdę, ale jeśli chcesz, to przepraszam".

Michael Perry uczęszczał do seminarium salezjanów, ale zrezygnował, zanim został księdzem. Mówi, że w prowadzonej przez nich szkole średniej przestępstwa seksualne zakonników były na porządku dziennym.
Pokrzywdzona była połowa uczniów. Perry złożył na policji doniesienie o popełnieniu przestępstwa seksualnego przez braci Johna Vaza i Lariy'ego Lorenzoniego. Uniknęli kary, bo uratowało ich przedawnienie. Salezjanie nie są zbytnio zainteresowani uzdrowieniem sytuacji. Ich taktyka to iść w zaparte. CS